wyd
Czerwiec dla uczniów Niepublicznej Szkoły w Pławnej rozpoczął się od przygotowań do dwudniowej wycieczki na Dolny Śląsk, dokładnie do Wrocławia. 4 czerwca o godz. 4.00 wyruszyliśmy spod szkoły w pięknej pogodzie i z dobrymi humorami. Prawie 50-osobowa grupa uczniów z opiekunami i rodzicami wyruszyła, by zrealizować ambitny plan zobaczenia w ciągu dwóch dni Wrocławia z najbardziej atrakcyjnymi miejscami.
O 9 rano rozpoczęliśmy od zwiedzania Ostrowa Tumskiego, najstarszej, zabytkowej części Wrocławia powstałej na wyspie na Odrze w okolicy ujścia rzeki Oławy. Sam Ostrów jest dowodem na 1000- letnią historię Wrocławia i nie jest samotną wyspą na Odrze, bo wokół jest ich wiele.
O 9 rano rozpoczęliśmy od zwiedzania Ostrowa Tumskiego, najstarszej, zabytkowej części Wrocławia powstałej na wyspie na Odrze w okolicy ujścia rzeki Oławy. Sam Ostrów jest dowodem na 1000- letnią historię Wrocławia i nie jest samotną wyspą na Odrze, bo wokół jest ich wiele.
Z biegiem czasu zostały one połączone mostami i ścieżkami, po których turyści, spacerując, podziwiają pejzaże, a stąpanie po brukowanych uliczkach przenosi ich oczami wyobraźni w czasie. Ostrów Tumski jest oświetlony przez latarnie gazowe, działające nieprzerwanie od prawie 100 lat i zapalane przez latarnika (co wieczór), ubranego w czarną pelerynę i kapelusz. Stojąc na „moście zakochanych”, patrzyliśmy na tysiące różnorakich kłódek, którymi zakochani zamykali na wieczność swoje uczucia. Wielu zastanawiało się, czy kłódki zapewniły długoletnie szczęście. Kolejne kroki skierowaliśmy na Plac Kościelny, na którym podziwialiśmy pomnik Św. Jana Nepomucena, który zginął za strzeżenie tajemnicy spowiedzi. Przeszliśmy obok Kościoła Świętego Krzyża, budowli z XIII wieku, wyjątkowej ze względu na fakt, że w zasadzie są to dwa kościoły w jednym. Dolna część poświęcona jest św. Bartłomiejowi a górna identyczna św. Krzyżowi. Dech w piersi zaparła nam Archikatedra Św. Jana Chrzciciela, druga co do wielkości w Polsce, a w czasie II wojny światowej zniszczona w blisko 70%. Po wojnie miłośnicy Wrocławia, Niemcy, Polacy, Czesi zadbali o jej odbudowę. Niepowtarzalny urok Wrocławia mogliśmy podziwiać w czasie rejsu po Odrze. Płynąc godzinę, odpoczęliśmy od upału i zrelaksowaliśmy się, patrząc na przepiękne kamienice, tłok na brzegu i wsłuchując się w opowieści przewodnika.
Zachwycił nas także średniowieczny Rynek o powierzchni 3,8 ha, tętniące serce miasta. To, co oglądaliśmy wokół rynku, czyli urokliwe kamieniczki, powstawało głównie do XIXw. Czar fontann miejskich w upalny dzień dopełnił radości z oglądania pięknej architektury ówczesnego placu targowego. Na Rynku mieliśmy okazję podziwiać Perłę w Koronie, czyli zegar astronomiczny zamontowany na Ratuszu w 1580r. A pod wrocławskim Pręgierzem dowiedzieliśmy się, że karę chłosty miał tu wyznaczoną Witt Stwosz, który rzekomo miał podrobić weksel. Weszliśmy także do istniejącego od 1702 roku Uniwersytetu Wrocławskiego, od 1945 roku przekształconego w polski uniwersytet. Zachwyciła nas Aula Leopoldina- zabytek późnego baroku. Co roku rozpoczyna się w niej i kończy rok akademicki. Z Wieży Matematycznej podziwialiśmy Panoramę Wrocławia. Trudno było nam uwierzyć w to, że miasto, tak dzisiaj pięknie wyglądające, w czasie II wojny światowej było bardzo zniszczone. Uwieńczeniem pierwszego dnia wycieczki była Panorama Racławicka, muzeum sztuki, w którym podziwialiśmy cykloramiczny obraz Bitwy pod Racławicami, namalowany w latach 1893- 1894 przez zespół malarzy pod kierunkiem Jana Styki i Wojciecha Kossaka. Podziwiając obraz, byliśmy w samym środku bitwy pod Racławicami, a zamknąwszy oczy mogliśmy usłyszeć w wyobraźni rozkazy samego Kościuszki. Od 22- byliśmy już w wygodnych, klimatyzowanych, dwuosobowych pokojach hotelu Ibis. Noc upłynęła bardzo szybko, a my, mniej lub bardziej wyspani, zjedliśmy bardzo dobre śniadanko i wyruszyliśmy na zwiedzanie wrocławskiego zoo. Nieocenioną atrakcją tego miejsca jest jedyne w Polsce Afrykarium z oceanarium. Na zewnątrz mieliśmy 34’C, a po wejściu do Afrykarium poczuliśmy klimat gorącej Afryki z jej niezwykłymi mieszkańcami. Fauna i flora Afryki, przedstawiona w kilku krainach tematycznych, zachwycała nas i jednocześnie budziła grozę. Cały teren zoo zachwycał spokojem, porządkiem i różnorodnością organizmów. O zoo nie da się zapomnieć, można tu jednak wracać i wciąż odkrywać coś nowego.
Przygoda z wycieczką do Wrocławia zakończyła się szczęśliwie przed godziną 22 piątego czerwca. Dziękujemy: przewoźnikowi Mądel Trans za luksusowy autokar i bardzo dobrego kierowcę, Rodzicom- za umożliwienie dzieciom wyjazdu, wszystkim uczestnikom- za kulturę, zdyscyplinowanie, dbałość o siebie i radosne bycie ze sobą, a Panu Dyrektorowi za pilnowanie, by uczniowie co roku zobaczyli nowe miejsca, poznawali Polskę i piękny świat.